sobota, 9 czerwca 2012


czeeść jestem nowa , znaczy to konta już dawno założyłam ale usunełąm tamte wpisy i chce od początku zacząć pisać. 


Dziecinne lata , zabawy z koleżankami , bawienie się lalkami, te rzeczy pamiętałam , do teraz pamiętam. Lecz trzeba było wkońcu z tego wyrosnąć, nadeszła moja komunia, pamiętam ten dzień. Pełen niespodzianek , zabawek i gości. peeełno słodyczy. i ten wielki tort na środku stołu z moim imieniem. bawiliśmy się z kuzynami , był bardzo fajny dzień , lecz musiał się skończyć. czułam się dojżalsza , ponieważ Duch Święty wstąpił we mnie. pamiętam obietnice , że nie będę paliła i piła , będę słuchała rodziców i będę miała szacunek do starszych. Mineło kilka lat. Była wtedy niedziela, szłam do kościołą z koleżankami, siedząc na hórze patrzyłam się na ministrantów , dostrzegłam tam bratamojej przyjaciólki , od tamtej pory stał się kimś ważnym . wiem śmieszne jest to że patrząc na kogoś w kościele można się zakochać. to była miłość od pierwszego wejrzenia, ale cóż :D ! byłam z nim kilka dni ale to nie była jednak miłość, tylko zauroczenie .. mijały dni. dobiła mi 14 , wtedy po raz drugi zauroczenie powróciło , ale do innegj osoby. . Lecz to nie był chłopak dla mnie , byłam głupia , AOn młodszy ode mnie. lecz na początku nie sprawiało mi to żadnych problemów. mijały dni , i z każdym tym dniem rosła moja miłość do niego . często przebywałam w jego towarzystwie , uznawałam Go na początku za mojego przyjaciela, ale chcialam czegoś więcej. Niewyobrażalne było moje uczucie do niego . Musiałam mu o tym powiedzieć bo za bardzo cierpiałam dusząc uczucie w sobie . Powiedziałam mu o tym , uznał że też czuje coś do mnie , po kilku dniach stwierdziliśmy że moglibyśmy spróbować.być z nim to było wielkie sczzęście jak dla mnie;] każdym dniem się cieszyłam. Ale moja przyjaciólka nie potrafiła tego znieść, że jestem szczęsliwa. a szczegolnie nie mogła znieść tego że jest ode mnie młodszy. . mi to nie przeszkadzało bo wiek to tylko liczba. Po kilku miesiącach się to skończyło , uznał że to sensu nie ma , że jeszcze nie czas na taki błąhostki, w tamtej chwili zaczełam cierpieć najbardziej. łzy , żyletki, i jak obiecałam tak złamałam obietnice. Piwo i papierosy kusił coraz częściej. Z dnia na dzień było gorzej ale jakoś trzeba było sobie radzić. dzięki ludziom z klasy jakoś dawałam rady , dawali mi siły , często poprawiali humor.  żyć nie umierać. Moja klasa jest zajebista  , najwięcej czasu z nimim spędzałam. festyny dyskoteki, to było coś. ♥!